Szkoła dla początkujących magów!
<gdy wrócił z lasu od razu poszedł do swojej sali i usiadł za biurkiem. Wszystkie te kłótnie go nieco męczyły bo nie chciał by się ktokolwiek kłócił a szczególnie z jego uczniem Netsu gdyż był wybuchowy jak i nauczycielem Azaroth'em a teraz to jak oni dwaj mają żyć w niezgodzie to chyba raczej Netsu będzie uciekał z lekcji nauczyciela demonologii gdyż wątpił, że ten go będzie chciał widzieć na oczy. Pokiwał nieznacznie głową>
Offline
Wszedł do sali a raczej,, doczołgał się z amuletem Bazyliszka na szyi..
Szlag.. i tak nie dał by rady dojść do swojego pokoju. Wolał schować się gdzieś w kącie ze swoii zadrapaniami i ranami. Tak też zrobił.. Obinął się cieniem.
Offline
Zacisnął powieki. Może i nie miał czucia w nogach ale jeszcze słyszał.
-nic.. tylko miałem zamiar zdobyć Minotaura.. cóż. Mam Bazyliszka
Stęknął cicho prubując się podniesć.
Offline
Mówiłem, że nie jest łatwo.. <westchnął, pokręcił głową> stój.. nie ruszaj się.. pomogę Ci.. <wziął powoli chłopaka na ręce po czym posadził do w swoim fotelu> dam Ci może jakiś eliksir.. szybciej się pozbierasz..
Offline
Zrobił niezadowoloną mine. Niby nic.. a jednak..
-wystarczył by mi wózek inwalidzki..
Może i zebrało mu się na płacz ale tylko dla tego , że rany zaczęły go piec
Offline
ehh.. młode i głupie.. <poszedł do półki z eliksirami którą miał zamkniętą na klucz by przypadkiem jakiś uczeń nie wpadł na pomysł by mu się tam bawić. Wyciągnął kielich i nalał z kilku buteleczek płynów do tego kielicha, podał chłopakowi> proszę.. to pomoże..
Offline
-Sensei wie.. że po 2 miesiącach i tak rany pozratały by się.. mimo to.. chciał pan pomóc..
wyszeptał nie podnosząc wzroku, może wstydził się samego siebie.. Czuł się jak nieudacznik
Offline