<Przyglądał sie mandragorom które były w donicach>
<Uśmiechnał sie wdychając zapach roślin>
<od zawsze uwielbiał zielarstwo>

<wszedł po chwili do sali> jak tam dyrektorze?

*wszedl*

<spojrzał na Frederic'a>

*iezauwazyl go, przygladał się kwiatom*

jak Ci się kwiaty podobają? i uważaj.. niektóre są niebezpieczne

ciekawe są

yhm.. <spojrzał na jeden z kwiatów> o to jest Rhodohypoxis baurii..

ciekawa nazwa

a tak owszem.. i nie groźny kwiatek

<Spojżał sie na nich>
Co wiecie na temat Mandragory?<patrzy na nich uważnie>

że jego krzyk ogłusza prawda dyrektorze?

Tak masz racje
Jednakże ja mam mandragore <pokazał na amulet z mandragorą>
która została zrodzona z męskiego nasienia pewnego wisielca
Podobno jest przeklęta

Witaj Len

um.. jestem tutaj tylko uzcniem, masz zgłosić się do dyrektora http://www.magic-school-boy.pun.pl/view … d=191#p191 *usmeichnoł się*

Rozumiem.. <spojrzał blond chłopaka> miło mi chłopcze

hm.. do widzenia.. <spojrzał na jeden z kwiatów>

<wszedł do pustej sali siadając przy dosyć dużej roślinie która nie była nie ruchoma a się ruszała, łagodna jak piesek. Westchnął cicho głaszcząc żyjącą roślinę>

<Podlewał swoje ulubione mandragory>
Pijcie aż urośniecie duuże<uśmiechnał sie>

Andrie? <spojrzał na niego> myślałem że nikogo tu nie ma.. <westchnął>

<Spojżał na męszczyzne>
Wybacz..chciałem podlać tylko mandragore..jeśli chcesz  pobyć sam to wyjde<skierował sie do wyjścia>

dobrze by było.. jakoś mam dość tych wszystkich wrażeń.. chcę odpocząć..

<Uśmiechnał sie delikatnie i wyszedł>

<cicho westchnął siedząc przy przymilającej się do niego roślinie> flox przestań.. <roślina się uspokoiła, zaskamlała cicho>